Na tablicy przy wjeździe do Felicjanowa napisane jest KLASZTOR SIÓSTR MARIAWITEK. W środku znajdziemy piękny ogród, park ze stawem, dwór i robiące wrażenie nieco zaniedbanych budynki gospodarskie. Choć sam teren wydaje się miejscem pełnym spokoju i harmonii, jego nieco ponad stuletnia historia pełna jest zwrotów akcji i burzliwych momentów.
Majątek w Felicjanowie, będący częścią wsi Miszewko, został zakupiony przez Feliksę Marię Franciszką Kozłowską w 1910 roku w imieniu istniejącego wówczas od kilku zaledwie lat Kościoła Mariawitów (więcej o historii oddzielenia się mariawitów od Kościoła Rzymskokatolickiego dowiecie się z wpisu i podcastu o Płocku). Ziemia była rozdzielana wśród osiedlających się wyznawców, zaś w samym centrum zorganizowano klasztor żeński, ochronkę, szkołę, pracownię haftu, młyn i owczarnię.
Po rozłamie mariawityzmu w 1935 roku w Felicjanowie zamieszkał biskup Jan Maria Michał Kowalski wraz ze swoimi zwolennikami. Felicjanów stał się w ten sposób głównym ośrodkiem mniejszego z dwóch odłamów: Kościoła Katolickiego Mariawitów, nazywanego także mariawityzmem felicjanowskim. Do dziś mieści się tu siedziba tego kościoła, choć zarówno czasy II wojny światowej, jak i PRL-u ciężko doświadczyły jego wiernych.
W ramach kościoła felicjanowskiego (w przeciwieństwie do mariawityzmu płockiego) wciąż funkcjonuje kapłaństwo kobiet. Głową kościoła jest obecnie urzędująca w Felicjanowie biskupka. Można tu także spotkać odprawiające msze święte kapłanki ludowe.
Najlepiej odwiedzić to miejsce w Zielone Świątki, gdy z różnych stron przyjeżdżają tu wyznawcy i wyznawczynie mariawityzmu felicjanowskiego. Jeśli wolicie w ciszy spacerować po parku sąsiadującym z klasztorem, jest on na co dzień otwarty dla gości. W środku dworu dla osób szukających przestrzeni do modlitwy otwarta jest kaplica, w której trwa adoracja Najświętszego Sakramentu.
Felicjanów jest częścią wsi Miszewko, gm. Bodzanów, pow. płocki.
Wjazd do klasztoru prowadzi przez zabudowania gospodarcze.
„Eden” – mistyczny ogród mariawicki w Felicjanowie, Sławomir P. Markowski