Żydzi z Góry Kalwarii

Opis miejsca

Góra Kalwaria (jid. Ger, hebr. Gur) to kilkunastotysięczne miasto położone nad Wisłą na południowym Mazowszu. Do II wojny światowej połowę jego mieszkańców stanowili Żydzi, wyznawcy judaizmu. W połowie XIX wieku w Górze Kalwarii osiedlił się Icchak Meir Alter, cadyk, założyciel chasydzkiej dynastii Ger, będącej do dziś jedną z najważniejszych dynastii chasydzkich na świecie. Góra Kalwaria przez niemal 100 lat była jednym z największych centrów chasydyzmu na ziemiach polskich, a dwór Alterów szybko stał się najpotężniejszym dworem chasydzkim w Polsce. W okresie międzywojennym skupiał około ¼ wszystkich polskich chasydów, a współcześnie liczy około 12 tysięcy rodzin, mieszkających głównie w Izraelu.  

Mimo iż w Górze Kalwarii spotkać dziś możemy jedynie chasydów pielgrzymujących do grobowca cadyków znajdującego się na miejscowym cmentarzu żydowskim, to w mieście zachowało się wiele reliktów dawnego życia żydowskiego. Jego ślady wciąż można dostrzec, spacerując po miejscowości – zarówno w centrum, na obszarze dawnej dzielnicy żydowskiej, jak i na obrzeżach, odwiedzając żydowski cmentarz i słuchając opowieści jego opiekuna, Mateusza Blicharza.

Podcast

Zanurz się w świat przedwojennego sztetla i dowiedz się więcej o losach chasydów z Góry Kalwarii, najpotężniejszego dworu chasydzkiego dawnej Polski. Posłuchaj historii rodzinnej opiekuna miejscowego cmentarza żydowskiego, Mateusza Blicharza, i jego dziadka, Henryka Prajsa, nazywanego ostatnim przedwojennym Żydem z Góry Kalwarii.

Opracowanie: Małgorzata Wojtaszczyk
Występuje: Mateusz Blicharz
Lektor: Krzysztof Tubilewicz
Udźwiękowienie i montaż: Wojciech Lubertowicz
Konsultacje: Agnieszka Szwajgier


Odcinek pierwszy: Ostatni Żyd w Górze Kalwarii

Narrator: Tu Stowarzyszenie Pracownia Etnograficzna i nasz podcast „Wielogłosy”. Opowiadamy o kulturach i religiach Mazowsza
Odcinek pierwszy. Ostatni Żyd w Górze Kalwarii

Dźwięk otwieranej furtki

Mateusz Blicharz: Ta furtka to jest furtka, która należała do dworu cadyka Altera przed wojną. Była furtką otwierającą plac. I tam już był dwór i synagoga.

Narrator: Dziś furtka znajduje się na cmentarzu żydowskim w Górze Kalwarii. Pokazuje nam ją Mateusz Blicharz, opiekun cmentarza i strażnik pamięci o żydowskich mieszkańcach miasta. Furtkę na cmentarz przeniósł jego dziadek, Henryk Prajs, jeden z ostatnich ocalałych Żydów z Góry Kalwarii.

Mateusz Blicharz: Przeniósł tę furtkę właśnie w to miejsce, żeby upamiętnić i zrobić jako oficjalne wejście na cmentarz. Po wojnie, zaraz po wojnie, mój dziadek zajął się cmentarzem żydowskim i on się nim opiekował aż do lat dziewięćdziesiątych, mój dziadek. I tak naprawdę mój dziadek tu wszystko robił i ogrodzenie nowe i ohel cadyków i furtkę pod którą stoimy, też została przeniesiona w 1947 roku właśnie sprzed synagogi spod dworu cadyka. Dzięki mojemu dziadkowi ona w ogóle przetrwała i jest do dzisiaj. I niestety pod tą furtką też wymordowali 120 osób. Tutaj macie ślady po kulach.

Dźwięki: spokojna żydowska muzyka grana na klarnecie

Narrator: Rodzina Mateusza to ostatnia żydowska rodzina do dziś mieszkająca w Górze Kalwarii. Z drugiej wojny światowej ocaleli tu członkowie ośmiu takich rodzin. Na pozostanie w miasteczku po wojnie zdecydowało się zaledwie czworo Żydów, w tym dziadek Mateusza.

Mateusz Blicharz: Z naszej rodziny zginęło 36 osób, w Treblince, w Majdanku, w Auschwitz, my nawet nie wiemy. Z dużej rodziny została taka garstka. W sumie przed wojną prawie 4 tys. Żydów tu mieszkało, a przeżyło osiem rodzin.

Narrator: Mateusz funkcję opiekuna cmentarza przejął kilkanaście lat temu od dziadka. Historię swojej rodziny poznawał stopniowo, stopniowo również zanurzał się w świat żydowskiej kultury, religii i historii.

Mateusz Blicharz: U nas w rodzinie też się nie mówiło: O, jesteś Żydem. Tylko w szkole się dowiedziałem, od kolegów w podstawówce, jak miałem osiem lat, to się dowiedziałem, że jestem Żydem. No i się zacząłem pytać rodziców i dopiero mnie uświadomili. Historia mojej rodziny Prajsów, zaczęła się dawno temu przed wojną. W zasadzie mój dziadek się jeszcze nie urodził to jego rodzice, jego ojciec prowadził karczmę koszerną, przed wojną, niedaleko Góry Kalwarii. Mój dziadek miał 5 lat, do karczmy przyszli ludzie, którzy zamówili obiad u jego taty. Zamówili obiad i nie zapłacili za niego i chcieli już wyjść i pradziadek ich zatrzymał, ale niestety oni nie chcieli nadal zapłacić i wyciągnęli broń i zastrzelili mojego pradziadka. Tym sposobem mój dziadek został bez ojca już w wieku pięciu lat. Wychowywała go całe życie mama i wujek.

Narrator: Dziadek Mateusza, Henryk Prajs, urodził się w 1916 roku jako Abram Chaim Prajs. Pochodził z tradycyjnej, religijnej rodziny, jednak został wychowany w nowoczesny, jak na ówczesne czasy, sposób. Po ukończeniu szkoły powszechnej oraz chederu, czyli elementarnej szkoły religijnej, kształcił się na krawca. Bliskie mu były idee syjonistyczne. Na dwa lata przed wybuchem II wojny światowej trafił do wojska. Służył w trzecim pułku Szwoleżerów Mazowieckich w Suwałkach. Ukończył także szkołę podoficerską. W czasie kampanii wrześniowej brał udział w wojnie obronnej, po czym znalazł się w radzieckiej niewoli. Po kilku miesiącach udało mu się wrócić do rodzinnego miasta.

Mateusz Blicharz: Kochał wojsko, kochał ten swój pułk, zresztą świadczą o tym szabla, odznaczenia, pułkowa trąbka, którą dostał [dźwięk trąbki]. To od miasta dostał, bo dziadek został odznaczony honorowym obywatelem miasta. Gdzieś tu była cegła, to jest cegła z ohelu przyniesiona. Ten pierwszy ohel został zbombardowany przez Niemców i ocalało kilka cegieł z tego ohelu oryginalnego. Jedną cegłę dziadek dostał od cadyka, żeby ona przetrwała, bo tamte zostały już zniszczone. I ocalała ta jedna cegła. I to jest jedyna prawdziwa cegła z tamtych czasów przedwojennych, oryginalna z ohelu.

Narrator: Zachowanie pamięci o żydowskich mieszkańcach Góry Kalwarii było misją Henryka Prajsa. Realizował ją, opiekując się cmentarzem żydowskim, dbając między innymi o grobowiec miejscowych cadyków, z którego cegłę udało mu się uratować. Do dziś jest to jedno z najważniejszych miejsc na górskokalwaryjskim cmentarzu.

Mateusz Blicharz: Teraz idziemy drogą, która prowadzi do grobowca cadyków, ich groby są oryginalne, natomiast grobowiec został zbombardowany przez Niemców. I zaraz po wojnie grób został zakryty takim białym bunkrem i ten bunkier był aż do osiemdziesiątych lat. W 1985 roku zdjęto ten bunkier i zrobiono dokładnie taki grobowiec, jaki był przed wojną i do dziś on tak sobie jest.

Dźwięki: muzyka grana na cymbałach

Narrator: Cadycy to charyzmatyczni przywódcy chasydyzmu – jednego z odłamów judaizmu. Historia chasydów z Góry Kalwarii sięga roku 1859. Wtedy to w miasteczku osiedlił się Icchak Meir Alter, rabin i talmudysta. Wybitny uczeń innego cadyka, Menachema Mendla z Kocka. Icchak Meir Alter szybko zaczął gromadzić wokół siebie zwolenników. Stworzył podwaliny chasydzkiej dynastii Ger, która do dziś funkcjonuje w Izraelu i Stanach Zjednoczonych. To właśnie jego grobowiec znajduje się na cmentarzu w Górze Kalwarii, po którym oprowadza nas Mateusz.

Mateusz Blicharz: Pod tym zagajnikiem leży dwóch cadyków. Z prawej strony leży Icchak Meir Alter, a z lewej strony leży jego wnuk Jehuda Leib Alter. Cały grób jest wybetonowany, natomiast w środku tego zagajnika, w środku tego grobu, znajdują się kwitelki, czyli błogosławieństwa, które są właśnie tu składane.

Narrator: Kwitelki to prośby o błogosławieństwa składane do zmarłych cadyków. Pozostawiają je pielgrzymujący do grobowca Żydzi, którzy wierzą w moc swoich duchowych przywódców. Cadycy Ger są szczególnie poważani przez wyznawców judaizmu. Przed drugą wojną światową rodzina Alterów i jej dwór była w Polsce niezwykle popularna i wpływowa. O licznym gronie zwolenników świadczy fakt, że chasydzi Ger posiadali w Warszawie własną jesziwę, czyli wyższą szkołę talmudyczną. Dla ich zwolenników wybudowano również kolejkę z Warszawy do Góry Kalwarii. Miała ona ułatwić wiernym pielgrzymki do swoich liderów. W czasie największych świąt do Góry Kalwarii zjeżdżały się tysiące Żydów. Jednego roku doszło do tragedii, zginął człowiek stratowany przez tłum. Opowiada o tym Mateusz.

Mateusz Blicharz: To jest grób, o jaszczurka na nim siedzi, to jest grób mężczyzny, który zginął w Rosz Haszana. Było pięć tysięcy ludzi na placu u cadyka, przyjechali pielgrzymi i po prostu był taki ścisk, że człowieka zgnieciono. W Rosz Haszana, w Nowy Rok, a przecież mówi się „Szana tova u’metuka”, czyli „słodkiego nowego roku”, a tu proszę jaki nowy rok. No i zginął. To właśnie ta osoba.

Narrator: Kres istnienia chasydzkiej dynastii w Górze Kalwarii przyniosła druga wojna światowa. Aby uratować swego przywódcę, czwartego cadyka Ger, chasydzka społeczność zdecydowała się na przeprowadzenie brawurowej akcji wywiezienia go z okupowanej Polski.

Dźwięki: muzyka grana na cymbałach

Mateusz Blicharz: Z nim wyjechało dwanaście osób, wywieźli ich w specjalnym wagonie z napisem top secret i został wywieziony pociągiem do Triestu do Włoch. A z Włoch dopiero do Palestyny. I to była taka cała akcja poprowadzona żeby uratować Imreia Emeta i jego rodzinę. I zostało wybranych dwanaście osób i te dwanaście osób za dwanaście sztabek złota. Z tym, że tutejsza społeczność żydowska nie miała dwunastu sztabek złota i cadycy też nie mieli. Cadyk miał owszem, ale księgozbiory miał piękne, czyli książki po prostu, a nie złoto. Ale tutejsza społeczność żydowska, bo to jeszcze przed wywózką było, przed gettem, zebrali się i dali to całe złoto swoje, żeby uratować tą rodzinę. I dzięki właśnie społeczności żydowskiej oni zostali wywiezieni. To złoto później Niemcy sobie przetopili.

Narrator: Dzięki wywózce cadyka Abrahama Mordechaja Altera dynastię Ger udało się uratować. Po wojnie odrodziła się ona w Izraelu i do dziś jest największą chasydzką dynastią w tym kraju oraz jedną z największych na świecie. Skupia około dwanaście tysięcy rodzin. Po chasydzkiej historii w Górze Kalwarii oprócz grobowca pozostał również dwór cadyka oraz sąsiadujący z nim prywatny dom modlitwy. Dawniej gromadzili się w nim zwolennicy Alterów. Przetrwał II wojnę światową, jednak dziś ze względu na zły stan techniczny jest niedostępny dla zwiedzających. Ogromny ceglany budynek można obejrzeć jedynie z zewnątrz.

Dźwięki: śpiew kantora i chóru w synagodze

Narrator: Przed wojną synagoga Alterów nie była jedyną synagogą w Górze Kalwarii. W mieście funkcjonowała również synagoga postępowa. To właśnie do niej chodził Henryk Prajs i tu, gdy miał trzynaście lat, odbyła się jego bar micwa, czyli uroczyste wejście w dorosłość. Po II wojnie światowej żadna z miejscowych synagog nie spełniała swojej funkcji religijnej. Aby uczestniczyć w życiu duchowym Henryk Prajs musiał jeździć do Warszawy i tam też zabrał po raz pierwszy swojego wnuka, o czym wspomina Mateusz.

Mateusz Blicharz: W wieku czterech czy pięciu lat dziadek zabrał mnie do synagogi, byłem małym chłopcem. Pierwszy raz, to był pierwsza styczność, to na kidusz mnie zabrał, do synagogi na modlitwę poranną, pojechaliśmy w sobotę w szabat. No i po tej modlitwie zabrał mnie na kidusz. No i na kiduszu byli chasydzi, prawdziwi chasydzi w chałatach. Tylko to byli chasydzi nie z Ameryki, nie z Izraela, tylko z Rosji przyjechali. To w ogóle rzadki widok, bo z Rosji nie przyjeżdżają chasydzi, jeżeli w ogóle przyjeżdżają, to raczej z Ukrainy, z tych kresów, A oni byli naprawdę z Rosji. Bo oni raczej w Stanach siedzą, albo w Rosji, raczej nie przyjeżdżają, a ci akurat byli. Właśnie tam z dziadkiem się umówili, mieli jakieś tam sprawy, załatwiali, przyjechali właśnie z samej Rosji, z Moskwy i nigdy tego nie zapomnę. I ja tam siedziałem przy nich. I potem jak już wyszliśmy z kiduszu, już wracaliśmy do domu, ja mówię do dziadka: Dziadku, a co to za Ruscy byli, siedzieli i gadali z tobą? A dziadek się zaczął śmiać. Bo co się okazało. Oni byli rzeczywiście z Rosji, ale mówili w jidysz, po żydowsku. Ale ja wtedy jidysz nie znałem, dopiero po latach dziadek mi opowiedział, jaka to była historia. Jak sobie ją przypomniałem, we dwójkę się uśmialiśmy bardzo. To śmieszna historia, bo ja myślałem, że to Ruscy, a to byli chasydzi z Rosji.

Narrator: Ten pierwszy kontakt z religią żydowską nie do końca wpłynął na małego Mateusza. Dopiero w dorosłym życiu na dobre wsiąkł w życie żydowskie. Dziś swoją pracą próbuje zachować pamięć o dawnych mieszkańcach rodzinnego miasta. Spotkanie z nim kończymy w centrum Góry Kalwarii, przy jatkach piekarsko-rzeźniczych, czyli kramach handlowych wybudowanych na styku świata żydowskiego i chrześcijańskiego.

Mateusz Blicharz: Tu byśmy się zatrzymali, to tu była ta wielokulturowość, tu wrzało, tu było to miejsce, gdzie te kultury nachodziły na siebie. Tu mamy Żydów, tam mamy ratusz, polską stronę, no więc oni wszyscy ze sobą w asymilacji przedwojennej żyli. Oni się przyjaźnili, że nie było takiego antysemityzmu jak później. Mój dziadek, moja rodzina, miała przyjaciół z polskiej strony. Asymilowali się, więc żyli dobrze. A drzewo pamięci jeszcze Wam pokażę, to drzewo jest bardzo ważne. To drzewo, które łączy dwa światy, które jest żywym pomnikiem upamiętniającym obecność Żydów w Górze Kalwarii. Tak jak wcześniej mówiłem, było tutaj prawie cztery tysiące Żydów. I kiedy obchodzimy święto holocaustu, to zawieszamy na tym drzewie żółte wstążeczki. I w dobrym miejscu, bo ono łączy te dwa światy, ten chrześcijański z tym żydowskim. I dobrze, jak taka waga.

Narrator: Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o wielokulturowym Mazowszu, zajrzyj na stronę mazowsze.etnograficzna.pl.

Podcast zrealizowało Stowarzyszenie Pracownia Etnograficzna. Partnerzy i patroni: Federacja Mazowia oraz Fundacja PictureDoc
Zadanie publiczne pod nazwą „Wielokulturowe Mazowsze” dofinansowane ze środków z budżetu Województwa Mazowieckiego. Dofinansowano ze środków Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach programu „Patriotyzm Jutra”. Utwór dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach.

Zadanie dla dzieci

Pobierz (PDF) 550KB

Informacje praktyczne

Zwiedzanie cmentarza żydowskiego przy ul. Zakalwaria możliwe jest po wcześniejszym umówieniu telefonicznym. 

Opiekun cmentarza: Mateusz Blicharz, tel. 510 233 442, e-mail: blicharzm@jewish.org.pl 

Facebook: https://www.facebook.com/LokalPrzewodnik/

Obowiązuje stosowny strój, mężczyźni proszeni są o nakrycie głowy.

Istnieje możliwość zorganizowania lekcji dla uczniów szkół ponadpodstawowych o cmentarzu i społeczności żydowskiej w Górze Kalwarii pt. „Śladami cadyków”. Informacji udziela p. Mateusz Blicharz.

Mapa

Miejsca do odwiedzenia

  • Dawny cheder (elementarna szkoła religijna) – ul. Kilińskiego, tablica upamiętniająca cheder – ul. Pijarska 3
  • Dawna mykwa (łaźnia rytualna) – ul. Pijarska 5, tablica upamiętniająca mykwę – ul. Pijarska 3
  • Dwór cadyków Ger – ul. Pijarska 10/12
  • Prywatny dom modlitwy (synagoga) rodziny Alterów – ul. Pijarska 10/12
  • Synagoga postępowa – ul. Pijarska 5
  • „Drzewo pamięci” upamiętniające wywózkę Żydów z Góry Kalwarii w lutym 1941 roku – ul. Ratuszowa
  • Jatki piekarsko-rzeźnicze – ul. 3 Maja 3
  • Dom Wolfa Messinga – ul. Św. Antoniego 1
  • Cmentarz żydowski – ul. Zakalwaria 3a

Dodatkowe materiały

Galeria

1