Romowie na Mazowszu

Opis miejsca

Romowie należą do mniejszości najdłużej bo od średniowiecza zamieszkujących Mazowsze. O długiej historii obecności Romów w tym regionie świadczą między innymi liczne miejsca związane z ich historią i kulturą: obrzeża miast i miasteczek, przy których niegdyś zatrzymywały się tabory, street art, pomniki upamiętniające Zagładę Romów w czasie II wojny światowej czy ulice o nazwie Cygańska to tylko nieliczne przykłady. 

Romowie są bardzo zróżnicowaną grupą etniczną, zarówno jeśli chodzi o język, tradycje, jak i prowadzony tryb życia. W Polsce najbardziej znane są cztery grupy Romów. Polska Roma to grupa najliczniejsza, dawniej zamieszkująca głównie tereny nizinne na obszarze całego kraju i prowadząca koczowniczy tryb życia. Grupa Bergitka Roma, zwana też Romami Karpackimi, mieszka głównie na Pogórzu Karpackim oraz w Kotlinie Kłodzkiej i już od XVII wieku prowadziła osiadły tryb życia. Kełderasze, pochodzący z terenów Mołdawii i Wołoszczyzny, oraz Lowarzy z Siedmiogrodu, to dwie grupy, które w XIX wieku rozpoczęły wędrówki po Europie i osiedlały się również na terenach leżących w granicach Polski. Obecnie wielu młodych Romów obok ogólnopolskich tradycji kultywuje również rodzinne zwyczaje, które przypominają o pochodzeniu danej grupy.

Podcast

Co młodzi Romowie sądzą o powszechnych w Polsce wyobrażeniach na temat kultury romskiej? Dlaczego z mazowieckiego pejzażu zniknęły tabory i czy dawniej wszyscy Romowie prowadzili wędrowny tryb życia? Z jakiego powodu Romowie szczególnie dbają o przekazywanie historii rodzinnych? Posłuchajcie rozmowy z Agnieszką Caban kulturoznawczynią zajmującą się kulturą romską, i Roksaną Mroczek romską aktywistką, które opowiadają o tym, co uważają za najważniejsze w mówieniu o kulturze i historii Romów na Mazowszu.

Opracowanie: Joanna Kościańska, Justyna Orlikowska
Lektor: Krzysztof Tubilewicz
Rozmówcy: Roksana Mroczek, Agnieszka Caban
Udźwiękowienie i montaż: Wojciech Lubertowicz


Odcinek trzeci. Jestem Romką, jestem Polką.

Narrator: Tu Stowarzyszenie Pracownia Etnograficzna i nasz podcast “Wielogłosy”. Opowiadamy o kulturach i religiach Mazowsza.
Odcinek trzeci. Jestem Romką, jestem Polką.

Roksana Mroczek: Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, czy jestem bardziej Romką, czy może jestem bardziej Polką. Przez większość mojego życia, w którym dorastałam, zupełnie nie widziałam różnicy, nie widziałam tych podziałów.

Narrator: O tym, co jest dziś ważne w mówieniu o kulturze i tożsamości romskiej, opowiada Roksana Mroczek.

Roksana Mroczek: Zawsze byłam wychowywana w jednej rodzinie. I ani tam ani w szkole nie mówiono o jakichś podziałach. Nie mówiono też o uczuciach bycia Polką czy nie-Polką. Więc ja nie zdawałam sobie sprawy z tego, że ktoś może powiedzieć “ty nie jesteś Polką, jesteś cyganką”. Co potem się zdarzało. Dla mnie zupełnie naturalne jest to, że żyję w takim kraju, a nie innym. Bardzo szanuję i kocham mój kraj. I to jest mój kraj, Polska. A to, że jestem Romką to jest część mojej historii, moich korzeni i jestem Romką polską. Czyli jestem częścią Polski, a to że żyję w takiej akurat rodzinie nie ma dużego znaczenia w życiu społecznym i odbiorze świata. Myślę, że warto powiedzieć o tym, że dzisiaj polscy Romowie są przede wszystkim Polakami. I to, czy mają jakieś swoje zasady wewnętrzne, kodeksy, czy też tradycje, nie ma absolutnie żadnego wpływu na to, w jaki sposób funkcjonują w społeczeństwie. I nie powinno mieć wpływu na to, w jaki sposób są postrzegani.

Narrator: Jak wygląda to w rzeczywistości? Z jakimi trudnościami mierzą się współcześnie żyjący na Mazowszu i w całej Polsce Romowie? O tym opowiada Agnieszka Caban, kulturoznawczyni zajmująca się kulturą romską.

Agnieszka Caban: Myślę, że to są takie stereotypy, które nadal funkcjonują i na które należy oczywiście uważać i starać się nie patrzeć w taki sposób, który znamy od dzieciństwa, że uważaj, że cię cygan ukradnie albo że cię porwie. Poza tym, żeby nie wrzucać całej społeczności do tak zwanego jednego worka, bo społeczność romska jest bardzo zróżnicowana. To jest bardzo różnorodna kultura.

Roksana Mroczek: W czasie, w którym byłam już zupełnie dorosła, miałam 25-26 lat, zaczęłam się dowiadywać tego, że jest tworzona narracja w stosunku do grupy Romów w Polsce i ja nie mam szans przebicia. I wtedy zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego, że Roksana, to nie jest Roksana, tylko to jest cyganka. I tak było przez większość mojego życia. Natomiast ja nie zdawałam sobie z tego sprawy. No bo, nie miałam możliwości i nie miałam szans na bycie kimś innym niż tą cyganką. I to jest najgorsze. I to jest utrzymywane. I myślę, że to jest jedna z najtrudniejszych rzeczy, z którymi trzeba walczyć.

Narrator: Jednym z najpowszechniejszych stereotypów o Romach jest ten, zgodnie z którym większość czy wręcz wszyscy Romowie to osoby utalentowane muzycznie, potrafiące świetnie śpiewać, tańczyć i grać na instrumentach. Roksana opowiada o tym, jak dawne tradycje muzyczne grupy Romów Wołyńskich, z której pochodzi jej rodzina, zaczęły być stereotypowo kojarzone z szerzej pojmowaną romskością.

Roksana Mroczek: Dla mnie to jest ważne, więc staram się o tym mówić. To taki tradycyjny taniec. Też muzyka, która została przekształcona i nazywana dzisiaj muzyką w ogóle romską. Natomiast te tradycyjne stroje i tańce, to wywodzą się z tamtej grupy. Z tego, co przekazywali mi przodkowie, babcie, ciocie, to grupa nazywana Polską Romą nie miała w tradycji tańca i śpiewu. To jest nowa tradycja. Gdzieś tam została na przestrzeni kilku ostatnich dekad stworzona.

Agnieszka Caban: Wszyscy Romowie tańczą, śpiewają, zajmują się muzyka, a wielu z nich się po prostu tym nie zajmuje. I też mnie się zdarzyło wielokrotnie słyszeć, że jak była jakaś osoba ze społeczności romskiej no to „och, zaśpiewaj albo powróż”. Tak, jakby kogoś ze społeczności żydowskiej poproszono o pożyczkę. No to jest na tej samej zasadzie. Ten stereotyp taki pozytywny względnie, który pokazuje, że Romowie mają taki wizerunek mocno sceniczny, festiwalowy, festyniarski, to nie jest do końca pozytywny wizerunek, ponieważ nie pokazuje tak naprawdę tej prawdziwej kultury. Nie-Romowie kojarzą głównie Romów z różnego rodzaju festiwalami muzyki, np. w Ciechocinku i z określonym wizerunkiem artysty czy artystki romskiej. I zazwyczaj ten wizerunek jest właśnie bardzo ograniczony do na przykład wizerunku kobiety w spódnicy kolorowej z cekinami. No jest to stereotyp.

Narrator: Stereotypem jest także sielankowe przedstawienie życia w taborze – jako życia wolnego od trosk, pełnego śpiewów, muzyki, tańca… Czy decyzja o wędrowaniu była dobrowolnym wyborem? I czy wszyscy Romowie wędrowali?

Agnieszka Caban: Jak przeprowadzałam wywiady właśnie z osobami, które wędrowały w taborach, to jedna Romni opowiadała mi, na pytanie być może takie bym powiedziała infantylne, ale zapytałam ją, jak sobie tłumaczyli wędrowanie. Dlaczego Romowie wędrują? A bo my zawsze szukaliśmy ziemi mlekiem i miodem płynącej. To było takie przeświadczenie, że Rom to musi być wolny, Rom musi być jak ptak i że Romowie właściwie nigdzie tak miejsca nie zagrzeją. Ale właściwie też nas nigdzie nie chcą. Też było takie przeświadczenie. I to życie wędrowne, to był taki element kultury romskiej, który Romowie uważali za coś, co jest nieodłączną częścią ich życia. To znaczy do tego stopnia, że niektórzy uważali, bo były takie przekazy, że w końcu dojdzie do tego, że nas osiedlą. Romowie w to nie chcieli wierzyć. Niektórzy się tego bali i mówili, że jeżeli do tego dojdzie, to będzie już zakończenie całkowite ich kultury. Że to jest niemożliwe, żeby Rom nie wędrował. A bardzo duża część społeczności romskiej, ta grupa Bergitka Roma, czyli tych inaczej karpackich Romów, była już osiedlona. Ale ci wędrowni Romowie cały czas, szczególnie te starsze osoby, które przeżyły właściwie całe życie w taborach, to były osoby, które nie wyobrażały sobie innego życia.

Narrator: Opowieści o wędrownych czasach są żywe do dziś. Do dziś zachował się także dostęp do niektórych miejsc tętniących niegdyś taborowym życiem. Jednym z nich jest jar rzeki Brześnicy biegnący po północno-zachodnich obrzeżach Płocka. Dawniej w tym miejscu zatrzymywały się wozy romskie. Unikatowe fotografie przedstawiające życie codzienne w tym właśnie obozowisku znajdują się w zbiorach Muzeum Mazowieckiego w Płocku. Śladem pamięci o wędrownym życiu Romów jest także mural przedstawiający chłopca na koniu, który możemy obejrzeć na warszawskiej Pradze. Zmierzch wędrownego życia Romów mieszkających na Mazowszu, jak i w całej Polsce zaczął następować po zakończeniu II wojny światowej. Przejście Romów na osiadły tryb życia było efektem celowej, wieloletniej i katastrofalnej w skutkach polityki rządu PRL.

Agnieszka Caban: Niestety też zdarzały się przykre sytuacje związane właśnie z niedostosowaniem się do nowego trybu życia. W związku z tym, że Romowie mieli się osiedlić, to też mieli mieć takie obowiązki, jak każdy obywatel w kraju socjalistycznym, czyli dorośli do pracy, dzieci do szkoły. Zostali objęci opieką zdrowotną, społeczną i często Romowie się nie odnajdywali w takim nowym trybie. Romowie mieli rodziny duże, często ojciec, czyli taki główny powiedzmy żywiciel rodziny, nie mógł utrzymać rodziny, ponieważ rodziny były wielodzietne, ta pensja nie wystarczała. Nie byli przystosowani, żeby tak pracować. Oczywiście też relacje między Romami a nie-Romami miały tu duże znaczenie, bo też i nie-Romowie nie byli przystosowani do tego, żeby żyć blisko, pracować ze społecznością romską, którą wcześniej postrzegali, wiadomo, w sposób też nie do końca pozytywny. Zdarzały się sytuacje konfliktowe i też takie sytuacje, w których na przykład dzieci romskie bardzo wiele miały przykrości w szkołach, ponieważ jak mi jedna Romka opowiadała, jak w dzieciństwie poszła do szkoły i gdzieś komuś ukradli piórnik, to od razu ona była posądzona o to. Oczywiście piórnik się później znalazł, ale wiadomo, że ona była tą pierwszą podejrzaną osobą. To osiedlanie miało krzywdzący przebieg. Ale również dyskryminacja wobec Romów. Przecież i teraz się zdarza dyskryminacja wśród służb prewencyjnych, a co mówić jeszcze w dawnych czasach, kiedy ta świadomość, kiedy w ogóle nie było żadnej edukacji wielokulturowej, antydyskryminacyjnej. Romowie nie mieli swoich przedstawicieli wysoko gdzieś tam przed organami władzy, więc też nie mieli takiego wsparcia. I też nie do końca się z nimi liczono po prostu. Uważano ich z takiego stereotypu włóczęga, często złodziej, osoba, zupełnie nieodpowiedzialna. Cygan. Od dziecka straszono dzieci Cyganami, tak. Cygan cię weźmie i ukradnie.

Narrator: Wiele z tych stereotypów funkcjonuje także i dziś.

Agnieszka Caban: Te stereotypy, które są chyba najbardziej krzywdzące, to takie, że jaka to jest kultura romska w ogóle? Mówi się, że Romowie w związku z tym, że wędrowali, to że na przykład byli brudni, niektórzy uważali. A w domach romskich jest bardzo czysto. Bardzo Romowie przywiązują uwagę do zachowania czystości, oddzielania tego, co czyste i nieczyste, skalane i nieskalane i właściwie to jest taki stereotyp, który jeszcze nadal w społeczeństwie większościowym się przewija. Myślę, że też taki, gdzie Romowie są traktowani właśnie jako ci, którzy są niebezpieczni, czyli taki stereotyp można by powiedzieć przestępczy. I to jest bardzo raniące też dla wielu osób, które na przykład chcą podjąć pracę i patrzy się przez pryzmat ich pochodzenia etnicznego.

Roksana Mroczek: Myślę, że bardzo mnie dotknęło to, że Romowie przez tyle wieków byli prześladowani, że nigdy nie byli traktowani jak ludzie. Wszystkie sytuacje, które spotkały Romów na przestrzeni wieków, bo mówimy o wiekach, to zawsze były w narracji obcego. Mówimy o grupie, która przez wiele pokoleń była prześladowana. Czasy drugiej wojny światowej, wiele okropieństw, które wydarzyły się i one dotknęły Romów, nie-Romów, pamiętamy.

Narrator: Ziemia Mazowsza przesiąknięta jest krwią i cierpieniem Romów. O Zagładzie Romów w czasie II wojny światowej przypomina między innymi pomnik – głaz polny – znajdujący się w lesie koło Zakroczymia. W 1944 roku Niemcy rozstrzelali tu grupę około stu Romów, w tym wiele dzieci. Na głazie widnieje napis: W ciemnym lesie / ostatni / krzyk / Romów.

Roksana Mroczek: Ale to, co było takim bardzo ważnym momentem w całej społeczności romskiej to moment, w którym oni na nowo musieli walczyć o przetrwanie po drugiej wojnie światowej.

Narrator: Między innymi z uwagi na długą i trudną historię Romów, w wielu romskich rodzinach bardzo dba się o przekazywanie historii Romów oraz historii własnej rodziny kolejnym pokoleniom.

Roksana Mroczek: Drzewo genealogiczne było bardzo ważne i chociaż my go nie malowałyśmy, natomiast przez starszych w mojej rodzinie dbano o to, żeby ono zostało przekazane. I ja zapominam, natomiast kiedy usiądę i się skupię, to muszę pamiętać wszystkich, na przykład całe rodzeństwo mojej babci. Znam każdego po imieniu, znam każdego po przezwisku, znam jakieś tam historie. Była sytuacja, w której odeszła starsza siostra mojej babci. To był dla mnie ogromny autorytet. Ta kobieta bardzo dużo historii, informacji nam przekazywała. I to była pani, która również wróżyła. I zdarzyło się tak – z czego jestem bardzo dumna – i ja się śmieje, mówiąc, że ukradłam, bo znalazłam podczas sprzątania, przygotowywania miejsca na pogrzeb, znalazłam jej karty. W takim wiecie, nieznacznym woreczku. Ja je wyciągnęłam, mówię: o ja, są, więc pobiegłam do cioci i mówię: Ciocia, patrz, biorę sobie. I schowałam, więc lubię sobie żartować, że ukradłam. Natomiast tak, mam te karty. Ja ich nie używam, bo nie wróżę, ale mam. To są karty z lat 70., karty do wróżby Tarota. Są przepiękne. Mam też buty kolejnej siostry mojej babci i to też jest fajna anegdota, bo to były buty siostry, która najbardziej się stroiła i uwielbiała buty. Moja babcia też słynęła z tego, że była bardzo elegancka. Więc dostała w prezencie szpilki. To są lata 50.-60. i to nie były szpilki tylko taki koreczek, buty na takim podwyższeniu i ja je mam. Oczywiście są pielęgnowane i chowane. Trzecia siostra, mam po niej fartuch, ręcznie szyty. Zainteresowanie rodziną było zawsze, bo mamy bardzo mocną narrację w rodzinie i my bardzo dbamy o to, żeby nasza historia była przekazywana.

Narrator: A jak rozmawiać o romskiej historii i współczesności poza rodzinnym gronem? A także na co zwracać uwagę w przekazach medialnych?

Agnieszka Caban: Ważne, żeby pokazywać wszystko. Bo generalnie też pokazuje się bardzo skrajne obrazy medialnie, albo takie obrazy, gdzie Romowie są bardzo, właśnie taki przepych panuje, na przykład w TLC są programy, które pokazują “Moje wielkie romskie wesele”. A z drugiej strony pokazana jest taka wielka bieda wśród Romów, jak się pojedzie na Słowację, do jakichś osad romskich. Więc te obrazy są bardzo skrajne, bardzo mało wchodzące w taką prawdziwą kulturę. Ja myślę, że warto zwrócić uwagę na to, w jaki sposób jest pokazywana kultura romska i czy do końca ona ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Znaczy ma, na pewno, ale nie jest reprezentatywna dla wszystkich.

Narrator: Chcąc zaczerpnąć rzetelnej wiedzy o kulturze i historii Romów na Mazowszu i w Polsce, można sięgnąć między innymi do zbiorów Muzeum Kultury Romów w Warszawie. Choć Muzeum nie posiada aktualnie stałej ekspozycji, udostępnia bogate zbiory online. Równocześnie w wielu miejscowościach Mazowsza odbywają się wydarzenia związane z kulturą i historią Romów na Mazowszu i w Polsce – zachęcamy do śledzenie i uczestnictwa w tych inicjatywach.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o wielokulturowym Mazowszu, zajrzyj na stronę mazowsze.etnograficzna.pl.

Podcast zrealizowało Stowarzyszenie Pracownia Etnograficzna. Partnerzy i patroni: Federacja Mazowia, Fundacja PictureDoc, Towarzystwo Krajoznawcze Krajobraz, Mikrowyprawy z Warszawy, Radio RDC.

Zadanie publiczne pod nazwą „Wielokulturowe Mazowsze” dofinansowane ze środków z budżetu Województwa Mazowieckiego. Dofinansowano ze środków Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach programu „Patriotyzm Jutra”. Utwór dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach.

Zadanie dla dzieci

Pobierz (PDF) 948KB

Informacje praktyczne

Zachęcamy do wycieczki szlakiem romskim po Mazowszu, na którym proponujemy odwiedzenie następujących lokalizacji:

Warszawa:

  • Mural Zalikierdo Drom | Przerwana Podróż/Droga, przedstawiający romskiego chłopca na koniu, namalowany na ścianie szczytowej kamienicy przy ulicy Męcińskiej 42 na warszawskim Grochowie. Mural poświęcony jest pamięci Romów, ofiar holocaustu z okresu II wojny światowej. Autorem projektu jest Krzysztof Gil, polski Rom, współtwórca grupy Romani Art. Przy realizacji wspierał go Artur Wabik.
  • Henrysin/Zakroczym:

    W lesie przy drodze łączącej Zakroczym i Henrysin znajduje się pomnik upamiętniający mord, jakiego Niemcy dokonali 8 października 1944 roku na ponad stu osobach pochodzenia romskiego. 

  • Płock:

    Jar rzeki Brzeźnicy, w którym zatrzymywały się tabory romskie. Fotografie przedstawiające życie w taborze w tym miejscu znajdują się w zbiorach Muzeum Mazowieckiego w Płocku: https://muzeumplock.eu/

Mapa

Dodatkowe materiały

Galeria

 

0